forum miłośników rasy

Pusia

A własciciel psa się znalazl ?

myszka

Na szczęście właściciela udało się ustalić.

Pusia

I co on na to ?

myszka

To jest w ogóle historia jak z koszmaru - gdyby mój ojciec nie pobiegł za tym psem to mogłabym "igły w stogu siana szukać" ponieważ okazało się że pies pobiegł prosto do "właściciela", który chciał sprawę zakończyć szybciutko chowając się z psem na posesję.
Na szczęście nie doszło do tego, za to pan stwierdził, że on się tylko tym psem opiekuje i nie jest jego właścicielem. Po tym jak ja dobiegłam i pokazałam mu ręce ów pan zaczął przepraszać, zapewniać że pies szczepiony i tłumaczyć się że "on (czyli pies) już tak ma że ucieka, a on go tak musi gonić" Shocked

Poprosiłam o zaświadczenie i zaczęło się motanie, że on nie ma, że musi zadzwonić po właścicielkę psa. W między czasie zanim dojechała właścicielka, ni z tego ni owego dostałam nieczytelną kserokopie domniemanego zaświadczenia.
Kiedy przyjechała właścicielka psa oznajmiła że owszem zaświadczenie dostanę ale muszę poczekać godzinę albo dwie bo ona musi jechać do rodziców i go poszukać.
I pewnie stała bym te dwie godziny dodatkowo na mrozie z pogryzionymi rękami gdybym na kserokopii się sama nie dopatrzyła, że pies jest szczepiony w tej klinice z której wyszliśmy z naszym psem - więc wystarczyło przejść na drugą stronę ulicy żeby uzyskać wiarygodne zaświadczenie Exclamation

Pusia

Dobrze,ze zaszczepiony , ale sprawa mogla sie oprzec o policje i trzebabylo to wlascicielce uswiadomoć bo nastepne moze byc dziecko albo czyjs pies .
Wlasciciel odpowiada za zabezpieczenie psa w dodatku agresywnego.
Jak moje ON-ki / 1 raz w życiu/zrobily sobie wycieczke po okolicy na wlasna łapę /nikogo nie ugryzly ani nawet na nikogo nie szczeknęły/ to przepraszalam wszyskich za to i nigdy juz numeru nie powtorzyly , mimo,ze cale watahy psow lataja tu same - ale moje bylo wiadomo do kogo należą , wiec huzia na Józia .
Momo to - wiedzialam,ze prawo jest po ich stronie i tak zabezpieczylam psy aby samodzielnie nie mogly opuscic posesjii.

myszka

Pusiu ten pies wykazał agresje do człowieka nie do psa, dlatego ja nie ryzykowałam tylko sprawa została zgłoszona na policję - bo tak jak napisałaś następnym razem mogło to być dziecko, szczególnie że to miejsce gdzie przewija się masę ludzie, w końcu to centrum miasta, a nie jakieś pustkowie, do tego na moich oczach ten pies o mały włos a nie przeczołgał się pod bramą, po tym jak ten gostek go zamknął na posesji.

Pusia

To juz bezmozgowie calkowite:(

myszka

Niestety ludzi bez wyobraźni na tym świecie nie brakuje Sad

myszka

W tym tygodniu sądny dzień, trzymajcie kciuki co by wszystko poszło dobrze.
Tak się tylko zastanawiam czy mi z futrzatego pirata zrobią- tzn. czy będzie miał to oko zaklejone czy raczej w kołnierz go zapakują Question

myszka

W związku z tym, że wątek zaczęłam to wypadałoby napisać jak cała sprawa się zakończyła.
W piątek Ares miał zabieg. Na szczęście wszystko poszło dobrze Very Happy

Futrzaczek dzielny był Smile

Pani wet super się spisała, nawet szew ma tak bajerancko założony że kołnierz nosił praktycznie niecałe dwa dni, a tak to w ogóle się tym oczkiem nie interesuje Laughing

Teraz tylko żeby wszystko dobrze się wygoiło i co by to pieroństwo nie odrosło.
A tak w ramach dokomentacji ...

... tak oczko wyglądało przed zabiegiem

... a tak wygląda po zabiegu (fotka z wczoraj)

Pusia

Super

I gdzie go robili ?

myszka

U "molickich" w Dąbrowie Górniczej Smile

Gośka

Cieszę się, że zabieg się powiódł i już po wszystkim.

myszka

Ja też się cieszę Smile

Dzisiaj byliśmy na kontroli, wszystko ładnie wygląda, a co najważniejsze brzeg powieki równo się goi.

Pani wet wyciągnęła te szwy które już się rozpuściły i zwyczajnie same już wychodziły i przycięła w środku pod powieką szew co by nie urażał oczka i powieki i wyobraźcie sobie, że przy tym wszystkim mój Futrzaczek siedział grzeczniutko jakby wiedział, że tak trzeba bez żadnych zamulaczy Laughing

Pusia

To wiadomo nie od dziś ,ze szpic to mądry miś Smile