|
forum miłośników rasy SZPICE WILCZE I NIE TYLKO
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pusia homo sapiens
Dołączył: 22 Lis 2006 Posty: 5255 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolny Slask
|
Wysłany: Śro 21:58, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Myszko, a nie macie jakiegoś swojego zaufanego weta ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
myszka homo sapiens
Dołączył: 01 Mar 2007 Posty: 1860 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:17, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jolu to był bardzo nagły ostry atak, wcześniej nie było żadnych objawów. Na spacerze pies brykał jak młodzik i nagle w drodze powrotnej psa totalnie ścięło. On tak jak szedł tak nagle się zatrzymał, usiadł i się zaczęło kaszlenie, krztuszenie, intensywne przełykanie, wymioty i jedzenie trawy, a raczej histeryczne pożeranie trawy.
Niuniuś wczoraj pod wieczór zaczął nabierać sił, w klinice na wizycie zachowywał się jak by nic mu nie było, zaglądał w każdy kąt, gadał z charcikiem w poczekalni, z panią w recepcji też pogadał
Pan doktor stwierdził, że gdyby to było otrucie to tak szybko by się jego stan nie poprawił, wychodzi na to, że dostał bardzo silnej niestrawności. Podejrzenie padło na suche żarełko. Psisko dostało osłonowo długo działający antybiotyk i mam zalecenie trzymać psiura tylko na ryżu z mięskiem, a suchą karmę odstawić całkowicie.
A pytałam też o te sporadyczne wymioty żółcią rano (Ares tak raz, góra dwa w miesiącu ma takie akcje) i wychodzi, że u futrzatych psów to norma, wynika to podobnie jak u długowłosych kotów z za kłaczenia
Pusiu jednego zaufanego weta nie mam, ale mam dwie kliniki, gdzie wiem, że pomogą psu.
U Molickich zawsze i o każdej porze można liczyć na pomoc bo pełnią całodobowe dyżury. W Almavecie są dwie lekarki z niesamowitym serduchem do zwierząt niestety godziny urzędowania są ograniczone. Jedno i drugie miejsce bardzo sobie cenie, jedno i drugie ma swoje zalety i wady więc czasami zdarza się, że ponarzekam na to czy owamto
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra2323 Neandertalczyk
Dołączył: 04 Lis 2006 Posty: 494 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:28, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
myszka napisał: |
A pytałam też o te sporadyczne wymioty żółcią rano (Ares tak raz, góra dwa w miesiącu ma takie akcje) i wychodzi, że u futrzatych psów to norma, wynika to podobnie jak u długowłosych kotów z za kłaczenia
|
Tylko Rubi wcześniej nie wymiotowała, a ma już 6 lat. I miała kilka ataków kaszlu. Nie tak duże jak u Aresa, ale przy jednym też się przestraszyłam - ale, że wcześniej jadła kości podejrzewałam, że może jakiś kawałek utknął jej w gardle. Miała ten atak w domu i dość mocno się wtedy śliniła.
Troszkę to podobnie wygląda u naszych psiurów. (tak mi się wydaje)
Dobrze, że już lepiej z Aresikiem. Biedaczysko pecha ma ostatnio - on i jego Pani.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aleksandra2323 dnia Czw 12:28, 29 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
tulasy homo sapiens
Dołączył: 20 Cze 2006 Posty: 5657 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 12:50, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
No to nas uspokoiłaś.
Wytarmoś Aresa i niech więcej nie robi takich numerów
Basia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
myszka homo sapiens
Dołączył: 01 Mar 2007 Posty: 1860 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:55, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Aleksandra2323 napisał: | myszka napisał: |
A pytałam też o te sporadyczne wymioty żółcią rano (Ares tak raz, góra dwa w miesiącu ma takie akcje) i wychodzi, że u futrzatych psów to norma, wynika to podobnie jak u długowłosych kotów z za kłaczenia
|
Tylko Rubi wcześniej nie wymiotowała, a ma już 6 lat. I miała kilka ataków kaszlu. Nie tak duże jak u Aresa, ale przy jednym też się przestraszyłam - ale, że wcześniej jadła kości podejrzewałam, że może jakiś kawałek utknął jej w gardle. Miała ten atak w domu i dość mocno się wtedy śliniła.
Troszkę to podobnie wygląda u naszych psiurów. (tak mi się wydaje)
Dobrze, że już lepiej z Aresikiem. Biedaczysko pecha ma ostatnio - on i jego Pani. |
Mój Ares też parę razy się zakrztusił ale to przecież normalne.
Różnica jest taka, że normalnie psisko odkaszlnie-odkrztusi i ogólnie pies jest spokojny.
Natomiast jak dostał tego ataku to pies był bardzo pobudzony, niespokojny wręcz spanikowany, przerażony.
To na prawdę różne sytuacje, po psie widać, że dzieje się coś bardzo złego.
A z tymi wymiotami u naszych psów to faktycznie mamy bardzo podobną sytuacje, bo Ares też wcześniej tego nie miał, przyplątało się to jakiś rok może półtora temu.
tulasy napisał: | No to nas uspokoiłaś.
Wytarmoś Aresa i niech więcej nie robi takich numerów
Basia |
Basiu żeby to tylko od niego zależało to pewnie by mu nawet do głowy nie przyszło co by takie akcje odstawiać.
Ogólnie to strasznie szkoda mi tego mojego Futrzaczka, bo ostatnimi czasy to już bardzo tymi badaniami, zastrzykami jest wymęczony.
Jak wracaliśmy z kliniki do domu po tym ataku to psisko już tak było rozdrażnione i wymęczone, że przy próbie wyniesienia go z auta zaczął warczeć On chciał żeby dano mu święty spokój, ja się poryczałam jak bóbr Jak go wnosiliśmy do domu to już tylko z bezsilności sobie postękiwał. A mi serducho pękało też z bezsilności.
Ale jak Niuniuś o 3.15 rano wstał i przyszedł wołać, że mu się na dwór chce i zobaczyłam tą jego uśmiechniętą mordkę to ... to sie znowu poryczałam ale z radości
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|