forum miłośników rasy
SZPICE WILCZE I NIE TYLKO
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum forum miłośników rasy Strona Główna
->
Wasze pomysły
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
NASZE SZPICE
----------------
Szpic wilczy
Szpic niemiecki duży
Szpic niemiecki średni
Szpic niemiecki mały
Szpic miniaturowy
Wszystko co ze szpicem związane
Wystawy
Archiwum wystaw
Galeria zdjęć
Przydatne Linki
Artykuły
OGŁOSZENIA
----------------
Reproduktory
Suki hodowlane
Sprzedam
Kupię
Adopcje
GRUNT TO ZDROWIE
----------------
Żywienie
Pielęgnacja
Kącik weterynaryjny
ORGANIZACJA FORUM
----------------
Nasze forum
Wasze pomysły
Pomoc
PEŁNA IMPROWIZACJA
----------------
co ślina na język przyniesie (w granicach rozsądku oczywiście ;)
Poznajmy się
WYSYPISKO
----------------
Kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Dorota
Wysłany: Śro 19:39, 15 Sie 2007
Temat postu:
Yo napisał:
myślałam o poradach z prozaicznego życia, zakotwiczonego tu Szpicowłaściciela
"Winny bez smyczy"
Bartosz Radzimowski
Do psa agresywnego, ale prowadzonego na smyczy podbiegł inny pies, który dał mu się sprowokować. Psy nie miały kagańców i dotkliwie się pogryzły. Kto jest odpowiedzialny?
Puszczając psa luzem bierzemy na siebie odpowiedzialność. Nie ma znaczenia prawnego, który pies - na smyczy czy nie - zachowywał się bardziej agresywnie i sprowokował zajście (swoją drogą to pies będący na smyczy nie miał swobody ruchu i mógł się czuć zagrożony). O naszej ewentualnej odpowiedzialności - cywilnej i karnej - decyduje istnienie winy. Odpowiedzialny za pogryzienie się psów jest właściciel psa biegającego luzem, niezależnie od tego czy pies miał kaganiec. Zgodnie z art. 431 kodeksu cywilnego: Kto zwierzę chowa albo sie nim posługuje, zobowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem , czy też zabłąkało się lub uciekło. W opisanej sytuacji trudno przypisać winę właścicielowi psa będącego na smyczy. W końcu gdyby nie pies biegający luzem nie doszłoby do zdarzenia. Nie ma tu znaczenia subiektywna ocena, który pies jest bardziej agresywny. o winie nie decyduje też to, czy psy miały kagańce. Założony kaganiec może mieć jedynie wpływ na skutki awantury. Właściciel psa będącego bez smyczy nie zachował natomiast zwykłych środków ostrożności, zatem popełnił wykroczenie z art. 77 kodeksu wykroczeń: Kto nie zachowuje zwykłych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Zupełnie inną sprawą jest to, czy nie doszło również do naruszenia przepisów (ww. nakazanych środków ostrożności) obowiązujących na terenie danej gminy, dotyczących wyprowadzania psów - np. obowiązku trzymania psa na smyczy i w kagańcu. Podsumowując: ewentualną odpowiedzialność cywilną i karną powinien ponieść właściciel psa biegającego luzem. Oczywiście każde zdażenie może wymagać osobnego zbadania. W przypadku braku porozumienia o odpowiedzialności zadecyduje sąd.
"Mój Pies" grudzień 2004
VINTOYRA
Wysłany: Pią 14:32, 02 Lut 2007
Temat postu:
YO
nikt tutaj nikogo nie chcial straszyc
( wiem ze chodzi o mnie wiec mowie szczerze nie mialam takiego zamiaru)
Moze i zabrzmialo złowieszczo - ale zawsze tak brzmi ( I wyglada) jak sie na to patrzy z zewnatrz
ale uwierzcie jest naprawde proste gdy sie choc czesc przepisów pozna ( nie mowie o wszystkich bo to by sie mijalo z celem)
Nie ma problemu by mówić o blahostkach
a kwestie prawne ( sensu stricto) pozostawic na inny już mniej "wyluzowany" temat
Cytat:
I zniechęciłaś...sorry
te wszystkie przepisy, ustawy....o qurcze....mam dość.
ano wlasnie ... potncjalny posiadacz psa nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy
a szkoda
ale wszystko wyjdzie ( jak to mowią w praniu) i pewnie jeszcze nie raz pojawią sie "bardziej zawiłe" problemy związane z na pozór błahymi spacerkami i wykroczeniami
pozdrawiam i czekam na kontunuacje watku w takim charakterze jak został założóny
buzka - jesli kogos zniechecialm to przepraszam
m&s
Wysłany: Pią 9:22, 02 Lut 2007
Temat postu:
Cytat:
I przepraszam, jeśli uraziłam Szacowne Panie...ale tak się rozgadałyście,że nie mogłam Wam odpuścić
Nie przepraszaj, bo nie masz za co, nic sie nie stało
A.
Yo
Wysłany: Pią 0:32, 02 Lut 2007
Temat postu:
Przepraszam Was moje drogie Panie...ale to przerasta moje wyobrażenie...ja tylko myślałam o poradach z prozaicznego życia, zakotwiczonego tu Szpicowłaściciela, a nie o .......Marta Ty mnie normalnie wystraszyłaś. I zniechęciłaś...sorry
te wszystkie przepisy, ustawy....o qurcze....mam dość. Potencjalny zainteresowany-zgodnie z tytułem- nim przeczyta to wszystko w poszukiwaniu odpowiedniego wątku, odpuści tak jak ja...ja wymiękłam...
Pewnie to są WAŻNE tematy...ale czy dotyczą nas bezpośrednio? No pewnie pomyślicie ,że "uciekam" od tematu...ale wydaje mi się , że- jak zauważyła Basia od Togi- to miała być przyjemność czytania i spędzanie chwil na miłej lekturze.
A może stworzyć topik z takimi właśnie problemami_ ja laik nie pałam ochotą poznania całego prawniczego zagadnienia tematu psa we wszystkich odmianach -egoistka ze mnie? pewnie tak, ale z własnymi problemami.
P.S. Pościk może być usunięty bo nie w temacie...ale teoretycznie to gdzie miałam to napisać ? I przepraszam, jeśli uraziłam Szacowne Panie...ale tak się rozgadałyście,że nie mogłam Wam odpuścić
m&s
Wysłany: Czw 16:25, 01 Lut 2007
Temat postu:
VINTOYRA napisał:
może to zabrzmi szokujaco - ale uwazam , ze takie "wiece" nic nie dadza - bo to ustawodawce trzba njpierw wybrac odpowiedniego a potem moze by cos drgneło
ok koniec tematu bo sie wymknąl spod kontroli
A to jest już zupełnie inny temat, ale o jakich "wiecach" mówisz
VINTOYRA
Wysłany: Czw 15:47, 01 Lut 2007
Temat postu:
może to zabrzmi szokujaco - ale uwazam , ze takie "wiece" nic nie dadza - bo to ustawodawce trzba njpierw wybrac odpowiedniego a potem moze by cos drgneło
ok koniec tematu bo sie wymknąl spod kontroli
m&s
Wysłany: Czw 15:01, 01 Lut 2007
Temat postu:
VINTOYRA napisał:
i tak będzie niestety
tak szybko się to nie zmieni
Nawet, jak na etapie uzgodnień, coś by drgnęło, to pozostaje fantastyczny ustawodawca, który i tak zrobi co zechce; więc mamy to co mamy
VINTOYRA
Wysłany: Czw 14:41, 01 Lut 2007
Temat postu:
i tak będzie niestety
tak szybko się to nie zmieni
m&s
Wysłany: Czw 14:29, 01 Lut 2007
Temat postu:
VINTOYRA napisał:
Jestem specpytcznie nastawiona do ustawy o ochronie zwerzat - moje obserwacje jedynie mnie utwierdzily w przekonaniu ze zdanie "ludu" sie nie liczy
smutne ....
A i owszem masz rację, konf. o której mówiłam, była jedną z wielu, gdzie tzw. partner społeczny okropnie sie nartudził, przygotował materiały, wygłosił prawie wykład na temat i wszyscy mieli prawie takie samo zdanie, po czym rozeszli się (część w przekonaniu, że zmarnowała czas) i stanęło na niczym
VINTOYRA
Wysłany: Czw 14:14, 01 Lut 2007
Temat postu:
Jestem specpytcznie nastawiona do ustawy o ochronie zwerzat - moje obserwacje jedynie mnie utwierdzily w przekonaniu ze zdanie "ludu" sie nie liczy
smutne ....
m&s
Wysłany: Czw 13:22, 01 Lut 2007
Temat postu:
Jakiś czas temu ( w zw. z nowelizacją ustawy o zwierzętach) brałam udział w konferencji uzgodnieniowej, w której uczestniczyli m. in. przedstawiciele różnych organizacji i stowarzyszeń parających się ochroną zwierząt (szeroko rozumianą). Wnosili, o dokonanie takich zmian w prawie, które pozwolą na traktowanie zwierząt podmiotowo. Niestety ich uwagi nie zostały, przez autorów ustawy, uwzględnione.
a faktycznie kilka lat temu media donosiły o licznych kradzieżach utytuowanych psów z hodowli.
VINTOYRA
Wysłany: Czw 13:06, 01 Lut 2007
Temat postu:
Cytat:
A jeśli chodzi o zasiedzenie, to nie wyobrażam sobie psa który po trzech latach nie pokochałby nowego właściciela. I dobrze - dzięki temu nieszczęśliwe ofiary ludzkiej głupoty lądujące w sschroniskach mają szanse na lepsze życie.
No właśnie pies może już kochac do granic i może się okazać , że taki pies nigdy nie będzie "zasiedzony"
Jesli sie psa znajdzie nalezy "zglosić to odpowiednim organom" i dopełnić wszelkich " formalności" związanych ze znalezioną rzeczą ( jak to okrutnie brzmi w przypadku znalezienia psa
).
Wystarczy ze nie dopełni sie takich "pseudoformalności" i juz takiego psa nie można zasiedzieć - i może niedajboże taki niefrasobliwy wlasciciel co to pieska przed 3 laty zgubil , się znależć po 3 latach i powiedziec - to jest moj pies - i nie ma mowy o zasiedzeniu
pies wedruje w te i wewte. Nikt tutaj sie nie zastanowi jaka trauma czeka psa tak "przesiedlanego" z rodziny do rodziny
p.s. ukradzionego psa - tym bardziej nie mozna zasiedzieć - a toczyla sie swojego czasu sprawa w sadzie o "zasiedzenie" ukradzionego championa ( ktory zniknał na 3 lata z wystaw by odnależć sie po to tylko aby stwierdzic nabycie w skutek zasiedzenia)
Sledze sobie wszystkie poczynania związane z psami i czasami moge wam blysnąc takimi "kwiatkami" ze kazdemy cisnienie sie podniesie i nerwy puszcza. wiec jak cos ciekawego mi wpadnie w rece to podziele się z wami.
m&s
Wysłany: Czw 0:52, 01 Lut 2007
Temat postu:
Masz rację pogoda nie zachęca do dłuższych spacerów i nie wiadomo czy lepsze łyżwy, czy kalosze (przynajmniej na Marysinie).
A "zasiedzenie" to już inna historia
Anka
Aleksandra2323
Wysłany: Czw 0:40, 01 Lut 2007
Temat postu:
m&s napisał:
Aleksandra2323 napisał:
Zgadzam się ale co robić. Wiekrzość psiarzy puszcza psy w mniej reprezentacyjnych miejscach. Na Mokotowie jest jeden ogrodzony wybieg dla psów o którym wiem. Ale Rubi tylko siedzi przed furtką i czeka aż ją wypuszczę. Taki smutny psi los. Chodzimy więc na "deptak" między blokami gdzie może sie wybiegać i pobawić z innymi psami. Bezprawnie oczywiście.
Aleksandro
To ja mam dla Ciebie i Twojej Rubi propozycję
przyjedźcie do mnie na Marysin, sa dwa lasy jaden mały a drugi ogromny, bo jest częścią Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, a z Mokotowa to nie jest daleko. Co Ty na to
Anka
Bardzo chętnie.
Poczekajmy tylko na lepszą pogode, teraz chyba byśmy się potopili w tych roztopach.
A jeśli chodzi o zasiedzenie, to nie wyobrażam sobie psa który po trzech latach nie pokochałby nowego właściciela. I dobrze - dzięki temu nieszczęśliwe ofiary ludzkiej głupoty lądujące w sschroniskach mają szanse na lepsze życie.
tulasy
Wysłany: Śro 21:44, 31 Sty 2007
Temat postu:
VINTOYRA napisał:
oj MIchal no juz
dawaj no zadek
Poczekaj do soboty. Może pogoda się unormuje i spotkamy się w parku.
A teraz życzę spokojnej lektury i przemyśleń.
KTM
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin