Autor |
Wiadomość |
tulasy |
Wysłany: Pon 11:45, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
No Basieńko, Toga to jeszcze całkiem przystojna babeczka, juz trochę posiwiała, ale mordeczka cudna jak kiedyś. Dobrze że trzymasz jej wagę, bo wiem po Undze, że jak ma więcej to jej gorzej się biega.
A mojej Auruni już dawno nie ma
Basia |
|
|
Yo |
Wysłany: Nie 22:37, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
Ooo...Basia nas odwiedziła i Togę pokazała...faktycznie wygląda doskonale, jak na ten wiek...13 lat...Wypada życzyć zdrowia, zdrowia i dobrej kondycji bez zbędnego bólu i dalszych lat życia ... 20kg...? ale chudzinka |
|
|
Pusia |
Wysłany: Sob 14:24, 17 Lis 2012 Temat postu: |
|
Babcia Toga całkiem jeszcze rzeźko wyglada Oby tak dalej |
|
|
togaa |
Wysłany: Sob 1:05, 17 Lis 2012 Temat postu: |
|
Strasznie dawno mnie tu nie było ,przepraszam... Moje domowe stado rozrosło się do sporych rozmiarów, ale i tak szefową jest poczciwa Toga.
Jest w całkiem dobrej kondycji jak na swoje lata.(13 i pół roku)
Pewnie że ciężko jej się czasem podnieść i łapy się rozjeżdżają na schodach i głucha jak pień, ale w sumie to radzi sobie całkiem dobrze.
Pytałaś kiedyś Basieńko ile Toga waży? Ano trzymamy wagę ciut ponad 20 kg, ( w najtłuściejszych swych latach ważyła 27 !!!)
Może tylko zrobiła się bardziej niecierpliwa i roszczeniowa...Jak stara baba.
Jak czegoś się domaga, to musi to być już , natychmiast...
Dużo ostatnio czasu spędzam w Lecznicach ze Stowarzyszeniowymi zwierzakami to się nasłucham i naoglądam przeróżnych przypadków i cieszę się że moje psiaki i Togulec zdrowe, ( tfu.., tfu..)
Może uda mi sie wkleić jakies zdjęcie. Może nie najświeższe, ale ulubione.Gdzieś sprzed półtora roku;
http://img853.imageshack.us/img853/5236/togazw81.jpg |
|
|
Pusia |
Wysłany: Czw 19:18, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
4-romiesieczny alaskan moze mieć młodziencze zapalemie stawow bądź. klopoty z przyswajaniem wapna . Jest to rasa duza , szybko rosnąca i wymaga bardzo dobrego, odpowiedniego do wieku, żywienia . Proponuję porozmawiac z hodowcą , lub/i skonsultowac psa z dobrym ortopedą / we Wroclawiu dr. Janusz Biezyński/ |
|
|
medolinski |
Wysłany: Czw 13:25, 01 Paź 2009 Temat postu: szpic |
|
bardzo współczuje mam alaskana malamuta 4 miesięcznego i zauważyłam problemy z łapami obawiam się wady genetycznej staram się przeszukiwać strony internetowe może coś mnie naprowadzi co mu może dolegać pozdrawiam serdecznie |
|
|
tulasy |
Wysłany: Pon 13:44, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
Basiu, ile waży Toga i jakim sposobem ja odchudziłaś - jak ją karmisz???
Musze sie wziąć za Ungę ( bo Aura jakoś trzyma możliwą wagę).
Ile masz teraz łap pod opieką ?? i jak działa fundacja ?
Pozdrawiam
Basia |
|
|
togaa |
Wysłany: Pon 11:47, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
Dawno tu nie zaglądałam, ale stado mi sie powiekszyło o kolejną bidę i to zapieluchowaną... :wink:
Toga dalej utrzymuje wagę. Można powiedzieć;żebra na wierzchu...
Zadnych problemów ruchowych. Dobrze jest..! |
|
|
Pusia |
Wysłany: Śro 17:42, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
Ja, z moją 13-letnią ON-ką robie codzienne , spokojne i niezadługie spacery . Poprawia jej to zdecydowanie kondycję bo klopoty ze stawami juz ma z racjii wieku . Po ogrodzie nie chce jej sie chodzic - woli sie polozyc , ale na spacer idzie chetnie Trzymaj sie Toguś |
|
|
ania/aris |
Wysłany: Wto 13:49, 04 Lis 2008 Temat postu: |
|
Basiu !!! Toga ma nie byle ogródek do biegania a ogromny ogród!!!..
bardzo się cieszę , że poprawiła się jej kondycja i zdrówko........
wygłaszcz ją ode mnie i pozostałych futrzastych domowników również
a co z Twoim kręgosłupem?
Tobie tez życzę duuuużżżżżżżżżżo zdrowia!!!!
Ania |
|
|
togaa |
Wysłany: Wto 0:05, 04 Lis 2008 Temat postu: |
|
Dawno tu nie zagladałam:
Ale wywalało mi z forum wszystkie nowopisane posty w momencie wysyłki i tak mnie to denerwowalo,że przestałam na forum zaglądać./Ale nie myśleć o Was !/.
A co u mojej Togulki?
No ,odpukać...Ale jest dobrze!
Przede wszystkim,zawzięłam sie i ją naprawdę porządnie odchudziłam.
Zadne domowe jedzonko,bo przy takim to nie wyliczy sie tych wszystkich kalorii itp.
Sciśle odmierzana porcja Akany light..2 x dziennie.Czasem cielecy gnat do zabawy czy czerstwa bułka.
I przyniosło to po ponad pół rocznej kuracji efekty.W lecie jak ja ważyłam,to schudła ponad 4 kg.Od tego czasu też pewnie jeszcze troche./Kregosłup mam nadwyręzony,to jej nie zważe teraz/.
I ta dieta naprawdę bardzo poprawiła jej kondycję.Nawet rozwala się po fotelach,na ktore od wielu lat nie była w stanie wskoczyć.
Leki odstawiłam już dawno.Jest tylko na wspomagaczach.Zrobi sie chłodniej to zaczne robić galaretki z nózek.Chłód ma to znaczenie,że gar z galareta może stać na balkonie.Nie zajmuje lodowki.A mrozic sie tego nie da.
Tyle tylko że na spacery dalekie już nie chodzimy.Może trochę z mojego przewrażliwienia?.Ze znowu coś sie stanie?!.
Ale w ogrodzie wciąż coś się dzieje,więc też ma sporo ruchu.
Zobaczymy jak sie dziewczyna będzie czuła,gdy przyjdzie wilgotna i słotna pogoda...
Zobaczymy...Po co sie na zapas martwić? |
|
|
borderek |
Wysłany: Pią 16:48, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
Basiu bardzo się ciesze,że mogłam pomóc. Mika po serii zabiegów u p.Magdy zaczęła zdecydowanie lepiej chodzić,odbudowała masę mięśniową,po miesiącu było widać ogromną różnice. Myśle,że cieczka u Togi nie jest przeszkodą w masażu,chyba,że p.Halina ma coś przeciwko. Naprawdę taka rehabilitacja przynosi ulgę psu i pozwala cieszyć się życiem. Dużo zdrówka dla obu psiaków i wytrwałości w leczeniu:-) |
|
|
tulasy |
Wysłany: Śro 10:39, 19 Mar 2008 Temat postu: |
|
Basieńko kochana, życzę Ci dużo siły i cierpliwości w kuracji Puszka
i serdecznie pozdrawiam.
Pieszczotki dla całego zwierzyńca
Basia |
|
|
togaa |
Wysłany: Wto 23:02, 18 Mar 2008 Temat postu: |
|
Kondycja Togii bez wiekszych zmian.Jednego dnia lepiej,drugiego nieco gorzej ale w sumie jest ok.
Caly czas dostaje leki,ostatnio scanodyl i arthroscan.
Ale w zasadzie nie o tym chcę napisać.
Gdy "borderek "/Kochana Borderek!/ zaproponowała Todze masaże i rehabilitację,poczułam że trochę mnie to wszystko przerasta.Że to wszystko niewykonalne ,skomplikowane....
Ale skontaktowałam się z p.Magdą,psią masażystką z Łodzi a od niej dostałam namiary na p.rehabilitantkę w Katowicach.
http://www.rehabilitacjapsow.pl/
Nie wiem czemu z Togą jazdy do Katowic wydawały mi się również problemem.
Aż tu dwa tyg. temu całkiem przypadkowo w moje ręce trafiła z Zywieckiego schroniska psia kruszyna ze strzaskanym biodrem.
Maluch przeszedł ciężką operację i po zabiegu groził mu powrót do schronu.
Rokowania co do sprawności łapki były ostrożne.
Podjęłam się go wykurować i tu jak znalazł przydały się wszystkie Wasze sugestie i dobre rady.
Od zeszłego tygodnia jeżdzimy z maleństwem do Katowic i okazało się że wcale to nie jest problem.Da się wszystko zorganizować.
Jeżdziłabym równocześnie z Togą,ale właśnie przerabia cieczkę.!!! :? :?
Pani rehabilitantka,p.Halina to wyjątkowa osoba.Absolutnie oddana wszystkiemu co żyje.Właściwie to co robi,to z wielkiej miłości do zwierząt a nie dla zysku.Przygarnia,kuruje i znajduje domy licznym bezpańskim czworonogom.
I nie uwierzycie !!!
Już pierwszego dnia gdy po zabiegach wracaliśmy do domu,zatrzymalismy się w lesie na siusiu i maleństwo po raz pierwszy od dnia wypadku pokuśtykało pare kroków na 4 łapkach........!!!!!!!!!!!!! |
|
|
Pusia |
|
|