 Wysłany: Wto 21:07, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
A to ci pieszczoch  |
|
| Wysłany: Wto 19:08, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
Wytarmosiłam, wyczochrałam ile wlezie, a on chce jeszcze  |
|
| Wysłany: Wto 14:36, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
| Bardzo się cieszę, że to już koniec i wszystko juz dobrze.
Widać że psiur szcześliwy Wytarmoś go Reniu od nas Basia |
|
| Wysłany: Nie 14:53, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
| Dziękować bardzo |
|
| Wysłany: Nie 14:13, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
| I tak trzymać - całusy dla Aresa i jego pańci |
|
| Wysłany: Nie 11:34, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
| Tak 1,5 miesięczna cierpliwość się opłaciła, bo z efektów nawet pani wet jest bardzo zadowolona, wręcz była zaskoczona, że oczko tak ładnie się wygoiło.
Oczywiście ślad po chróbsku pozostał na rogówce ale nie jest to nic co by przeszkadzało w widzeniu Aresowi 
I narescie odzyskałam mojego prawdziwego Futrzaka czyli takiego radosnego, upominającego się o głaskanko i spacery oraz szpiegującego wszystko co się w domu dzieje hi hi po przygaszonym chorobą szpicku, chowającym się po kątech nie ma już śladu. |
|
| Wysłany: Sob 23:04, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
| Nareszcie Gratulacje za cierpliwość dla WAS wszystkich
Uśmiech prawdziwie szczęśliwego Aresa |
|
| Wysłany: Sob 22:52, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
| I jak mu błyszczą oczka - gratuluję efektów |
|
| Wysłany: Sob 15:55, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
I chyba wypadało by się pochwalić, że leczenie oczka Aresa zakończone 
W prawdzie już od poniedziałku psiak nie bierze leków ale nie chciałam zapeszać, bo istniało ryzyko, że po odstawieniu kortykosteroidów może się stan oczka pogorszyć, na szczęście mija już 6 dzień i oczko wygląda dobrze
Psisko już dawno takie uśmiechnięte nie chodziło - nareście nikt mu nie molestuje oka hi hi 
 |
|
| Wysłany: Czw 20:14, 11 Mar 2010 Temat postu: |
|
| Moje lubia naszego weta bez smaczkow , z wyjatkiem Kulki - ona prawie mdleje przy najdelikatniejszym badaniu - taka księzniczka na grochu |
|
| Wysłany: Czw 19:57, 11 Mar 2010 Temat postu: |
|
| Moje łakomczuchy u weta nie tkną żadnego smaczka - pewnie ze stresu. | |
| Wysłany: Czw 12:30, 11 Mar 2010 Temat postu: |
|
| Wiesz Basiu on od szczeniaczka dostawał smaczki ode mnie podczas wizyt u weta i pewnie dlatego sobie dobrze takie miejsca kojarzy i nie ważne czy w danym gabinecie jest po raz 100 czy po raz pierwszy, a jak jeszcze weterynarzem jest kobitka to już jest luz totalny, bo jednak mężczyzn obcych nie zbyt lubi delikatnie mówiąc |
|
| Wysłany: Śro 13:11, 10 Mar 2010 Temat postu: |
|
| No cóż doszedł do wniosku, że chce sie wyleczyc i jest bardzo odpowiedzialnym pacjentem. Czy dostaje może coś na zachętę od weta,jakiś smaczek ? i dlatego lubi tam chodzić
Basia |
|
| Wysłany: Śro 12:14, 10 Mar 2010 Temat postu: |
|
| Oj Basiu tak kieszeń wypatroszona to skraju możliwości ... ale to nie jest najważniejsze, ważne jest to, że leczenie skutkuje.
Fakt strasznie długo to leczenie trwa ale biorąc pod uwagę stan w jakim było oczko to normalnie teraz jest super. Szczególnie że rokowania były marne ale psisko wie że się o niego wszyscy troszczą jak mogą to i on się stara zdrowieć jak może
Mam nadzieje, że uda się jeszcze bardziej zmniejszyć blizny lekami - a nawet jeśli zostanie to w takim stanie jak jest to będzie i tak bardzo dobrze
Wiecie co, mi to się chce już śmiać z tego mojego futrzaka, bo to jest chyba jedyny czworonożny pacjent który na siłę pcha się do gabinetu, a jak już wejdzie to jest taki wyluzowany, że na dzień dobry siada przed panią wet do badania oka, a po badaniu królewicz wygodnie układa się na podłodze i wysłuchuje cóż to znowu o nim się mówi - zero stresu, zero strachu, nawet nie zauważył ostatnio jak mu się igła w tyłek wbiła hi hi Normalnie obecność właściciela zbędna pies sam sobie radzi hi hi |
|
| Wysłany: Śro 11:08, 10 Mar 2010 Temat postu: |
|
| O mamo dalej leki. Biedny Ares i Twoja kieszeń również.
Oby działały szybko i sprawnie. Głaski dla Aresika Basia |
|